W taki dzień jak dzisiejszy, w taki dzień kwietniowy, nie mogłem odmówić sobie przyjemności i przekroczyłem ”gościnne progi Muzeum Miasta Łodzi”.
Myślę, że niektórych z czytelników zastanowi powód mojej w tym miejscu wizyty…
Tak się składa, że każdego roku, właśnie 7 kwietnia, wspominam ja i grono melomanów – Artura Rubinsteina, najwybitniejszego moim (ale nie tylko moim) zdaniem interpretatora muzyki Fryderyka Franciszka Chopina…
Chopina przede wszystkim ale nie tylko. Był On w XX wieku genialnym pianistą…
Był On sławny i znany i ceniony pod jak to się mówi „każdą szerokością i długością geograficzną Świata”
Kolekcja – bardzo cenna, najcenniejsza – największa na Świecie – jest właśnie wystawiana, eksponowana w Muzeum Miasta Łodzi.
Pośród wielu zgromadzonych po mistrzu pamiątek znajduje się też statuetka „Oscara”.

Jak to się stała, że mistrz fortepianu został uhonorowany najwyższą nogoodą filmową Świata i kiedy to się stało i w końcu za co…
Otóż w 1969 roku Amerykańska Akademia Filmowa nagrodziła film „Umiłowanie życia” (dokumentalny, którego głównym bohaterem był grający samego siebie Artur Rubinstein) statuetką „Oscara”. Tak się składa, że ową statuetkę możemy w całej okazałości podziwiać w sali z pamiątkami po mistrzu…

Statuetkę o numerze 1499 wręczył Arturowi Rubinsteinowi amerykański aktor a wówczas przewodniczący AAF Gregory Peck…
Działo się to właśnie 7 kwietnia w czasie corocznej Wielkiej Gali…
Swoją drogą ciekawi mnie, czy ktoś w Muzeum Miasta Łodzi o tej corocznej rocznicy pamiętał…